CBD w dobie koronawirusa i fake newsów

W dobie pandemii koronawirusa temat budowania odporności wybrzmiewa głośniej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie ma się czemu dziwić: lekarze zalecają wzmacnianie układu immunologicznego. Poszukiwane są też leki, które wspierałyby organizm w walce z COVID-19. Dużo mówi się o tym, jaką rolę w tym procesie może odegrać CBD. W tym samym czasie rośnie zainteresowanie koncernów farmaceutycznych działaniem kannabidiolu i pojawia się coraz więcej fake newsów związanych z potencjalną delegalizacją olejków CBD. Co zatem jest prawdą, a co mitem?
CBD a rynek farmaceutyczny
CBD, czyli kannabidiol to substancja pozyskiwana z konopi siewnej, która wszechstronnie wspiera prawidłową pracę organizmu. Zgodnie z raportem Światowej Organizacji Zdrowia, wspomaga ona m.in. leczenie epilepsji, a stosowanie CBD „nie skutkuje żadnymi negatywnymi skutkami dla zdrowia publicznego”[1].
Coraz chętniej sięgają po niego, zwłaszcza w formie olejków, profesjonalni sportowcy oraz inne osoby chcące żyć zdrowo i aktywnie. Kannabidiol nie wywołuje efektu „haju” ani uzależnienia – w przeciwieństwie do owianego złą sławą THC, czyli związku chemicznego zawartym w marihuanie, o właściwościach psychoaktywnych. To jeden z powodów, dla którego jest dostępny legalnie w zdecydowanej większości krajów, w tym w Polsce.
W związku z tym, jakie własności ma CBD i jak wpływa na układ kannabinoidowy w organizmie ludzkim, substancją zaczęły się interesować wielkie koncerny farmaceutyczne. To dobra wiadomość, jednak u wielu wzbudza niepokój i pytanie, czy dostęp do kannabidiolu nie zostanie ograniczony przez rynkowych gigantów. Czy rzeczywiście jest się czego obawiać?

CBD nielegalne we Włoszech?! MIT!
Pogłoska o zakazie swobodnej sprzedaży olejków CBD we Włoszech pojawiła się ostatnio w wielu miejscach. Co się za nią kryje? Fakt, że od 30 października 2020 roku w tym kraju „kompozycje kannabidiolu do doustnego podawania otrzymane z ekstraktów z konopi” trafiły na listę leków na bazie narkotycznych substancji czynnych[2]. Jednak ta decyzja wcale nie pociągnęła za sobą delegalizacji wyrobów CBD! Co więcej, wszelkie wyroby oparte na konopiach znajdują się na wspomnianej liście od 2014 roku, a wprowadzona zmiana dodaje do niej tylko ekstrakty CBD.
Skąd jednak wzięło się to wielkie poruszenie i plotka o delegalizacji CBD we Włoszech? Niektórzy doszukują się związku z wprowadzeniem do tego kraju przez koncern GW Pharmaceuticals Epidiolexu – leku na padaczkę, który składa się w 100% z oleju konopnego CBD.
Różnica pomiędzy olejem CBD a Epidiolexem polega w dużej mierze na tym, że za produkt GW Pharmaceuticals trzeba zapłacić ok. 1400 dolarów za 100 ml, co jest niemal 4-krotnie wyższą ceną niż ta za bardzo wysokiej jakości olejek CBD dostępny w sprzedaży również na rynku polskim. Czy te dwa fakty można ze sobą połączyć? Nie do końca, ponieważ trzeba pamiętać, że zmiany we włoskim prawie nie mają przełożenia na legalność dostępu do wyrobów zawierających kannabidiol. Należy też pamiętać, że oleje CBD dostępne w ogólnej sprzedaży również różnią się między sobą ceną, a co za tym idzie – jakością. Czynnikiem, który wpływa na koszt jest np. poziom stężenia kannabidiolu na mililitr. W leku Epidiolex jest to wartość 100 mg/ml.

CBD a COVID-19: badania wskazują na możliwość zastosowania kannabidiolu w leczeniu
W czasie szerzenia się fake newsów pojawia się coraz więcej badań, które wskazują na to, że wyroby zawierające CBD mogą być wsparciem przy leczeniu pacjentów zmagających się z koronawirusem. Niedawno na łamach czasopisma naukowego „Journal of Cellular and Molecular Medicine” eksperci z Dental College of Georgia i Medical College of Georgia opublikowali artykuł, w którym prezentują możliwości, jakie daje kannabidiol w kontekście powikłań COVID-19[3].
Raport naukowców wskazuje na to, że CBD może wspomagać:
- ograniczenie stanów zapalnych,
- poprawę natlenienia krwi,
- ograniczenie uszkodzeń płuc – na razie badania wskazują na takie efekty u zwierząt leczonych na odpowiednich ludzkiej choroby ARDS (zespół ostrej niewydolności oddechowej, który jest także możliwym powikłaniem koronawirusa).
A czego to wynika? Badacze doszukują się zależności między tymi efektami a faktem podnoszenia przez CBD poziomu apeliny w organizmie. To białko, którego poziom drastycznie spada u pacjentów z ARDS i Covid-19. Apelina wchodzi także w interakcje z receptorami ACE2, które „pomagają” wprowadzić koronawirusa do organizmu.
Przeprowadzone przez amerykańskich ekspertów badania na zwierzętach pokazały, że po podaniu CBD osobnikom zainfekowanym chorobą o symptomach podobnych do ludzkiego ARDS:
- doszło do stymulacji pracy układu odpornościowego,
- nastąpiła poprawa natlenienia,
- zmniejszył się obrzęk narządów oddechowych oraz bliznowacenie tkanki.
Efekty są zatem obiecujące. Trzeba jednak podchodzić do nich z dużą dozą ostrożności – póki co badania były prowadzone na zwierzętach, a ich autorzy rekomendują przeprowadzenie dalszych testów klinicznych. Może to jednak być pewnego rodzaju światełko w tunelu.
Co oznacza całe zamieszanie wokół CBD? Tyle, że kannabidiol jest substancją, która jest coraz uważniej badana przez naukowców i dzieje się to nie bez powodu. Ta „popularność” rodzi też niestety różnego rodzaju pogłoski, które nie są do końca zgodne z prawdą. Dlatego warto uważnie sprawdzać źródła czytanych informacji i podchodzić do nich z dużym dystansem. Przede wszystkim jednak trzeba dbać o swoją odporność najlepiej, jak to możliwe.
[1] https://www.who.int/medicines/access/controlled-substances/CannabidiolCriticalReview.pdf
[2] https://www.gazzettaufficiale.it/eli/gu/2020/10/15/255/sg/pdf?fbclid=IwAR3mR2sVExNtdszEk0SwiZ0mV1aVtDESpl7kFWI_fPmCqg4ZPpxX41w5Nts
[3] https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1111/jcmm.15883